Kaj był wysoki, ciemny i rzymski do szpiku kości. Kiedy z

Kaj był wysoki, ciemny oraz rzymski do szpiku kości. Kiedy zwracał się do Artura z naturalną czcią oraz miłością, zrozumiała, że Artur ma rzeczywiście dwóch silnych oraz oddanych wodzów własnych wojsk. Przedstawiono jej kolejnych rycerzy: Bedwyra, Lukana oraz Balina. Na odgłos tego ostatniego imienia oboje, ona oraz Merlin, unieśli brwi ze zdziwienia: to był przyrodni brat syna Viviany, Balana. Balin był jasnowłosy, miał szerokie ramiona, odziany był ubogo, ale poruszał się z gracją równą swemu przyrodniemu bratu, Lancelotowi. Szaty były ubogie, ale oręż błyszczał oraz wyglądał na świetnie utrzymany oraz zazwyczaj używany. Morgiana była zadowolona, że może zostawić Artura wśród jego rycerzy. Zanim odszedł, z szacunkiem uniósł jej dłoń do własnych ust oraz ucałował. – Przybądź na mą koronację, jeśli możesz, siostro – powiedział. 19 Parę dni później, w towarzystwie kilku ludzi z Avalonu, Morgiana wyruszyła na koronację Artura. nigdy poprzez te wszystkie lata, kiedy mieszkała w Avalonie – z wyjątkiem krótkiej momencie, kiedy otworzyła mgielną zasłonę, by poradę Gwenifer w znalezieniu kosztowny do klasztoru – jej stopa nie stanęła na ziemi Wyspy Księży, Ynis Witrin, Wyspy ze Szkła. Wydało jej się, że słońce świeci tu dziwnie ostro, zwanych inaczej niż łagodne oraz zamglone słońce Avalonu. Musiała sobie przypomnieć, że dla większości ludzi Brytanii to był realny świat, a ziemie Avalonu były tylko zaczarowanym snem, jakby należały do magicznego królestwa elfów. Dla niej jedynie Avalon był prawdziwy, a taki świat był tylko wyrazistym snem, z którego z jakiegoś dziwnego powodu nie mogła się przebudzić. Całą przestrzeń przed kościołem pokrywały namioty oraz pawilony jak kolorowe grzyby. Morgianie wydawało się, że kościelne dzwony dzwonią bez przerwy dzień oraz noc, godzina za godziną, ich odgłos działał jej na nerwy. Artur powitał ją oraz po raz pierwszy poznała Ektoriusza, wiernego księcia oraz rycerza, który wychowywał jej brata. Poznała też jego żonę, Flavillę. Za radą Viviany na tę wyprawa do zewnętrznego świata Morgiana zdjęła niebieskie suknie kapłanki Avalonu oraz poplamioną już skórzaną tunikę oraz włożyła prostą szatę z ciemnej wełny oraz białą spodnią suknię. Na splecionych włosach miała biały welon. Wkrótce zdała sobie sprawę, że taki strój upodabnia ją do matrony. Młode brytyjskie kobiety chodziły z rozpuszczonymi włosami oraz nosiły barwne szaty. Wszyscy wzięli ją za zakonnicę z Ynis Witrin, przykościelnego klasztoru, bo one chodziły tak surowo odziane. mimo wszystko Morgiana nie polepszyła ich pomyłki. Nie wykonał tego również Artur, choć uniósł brwi oraz uśmiechnął się do niej porozumiewawczo. Powiedział do Flavilli: – Przybrana matko, tyle rzeczy muszę uczynić naraz. Księża chcą prowadzić rozmowę ze mną o własnej duszy, a król z Orkney oraz król Północnej Walii proszą o audiencję. Czy możesz zaprowadzić moją siostrę do naszej matki? Do naszej matki, pomyślała Morgiana, ale przecież ta matka jest nam obojgu obca. Szukała w sercu jakiejś radości z tego spotkania, lecz nie znalazła jakiejkolwiek. Igriana była rada, że pozbyła się swoich pociech, córki ze smutnego pierwszego współmałżonków, oraz syna, który był potomkiem miłości. Jaką więc mogła być partnerką? Morgiana odkryła, że utwardza swe serce oraz umysł na spotkanie z Igrianą. Przecież nawet nie pamiętam jej twarzy, myślała. jednakże gdy ujrzała Igrianę, zrozumiała, że rozpoznałaby ją zawsze oraz wszędzie. – Morgiano! – Zapomniała lub pamiętała tylko w snach, jak bogaty oraz ciepły był głos Igriany. – Moje ukochane potomek! Och, ty jesteś już dorosłą partnerką, a ja w swoim sercu